
W drugim roku z rzędu banki wydały więcej kart kredytowych i przyznały na nich większe limity. Jednak ogólna liczba tego rodzaju plastików zwiększyła się nieznacznie. Klienci po raz kolejny chętniej płacili nimi za granicą i wydawali tam większe kwoty. Sumienniej też oddawali wykorzystane środki.
Od początku II dekady obecnego wieku trwał odwrót od kart kredytowych. Ich liczba systematycznie malała. Jednak w 2022 jakby coś drgnęło na tym rynku.
Bankowi wydawcy kart kredytowych mają za sobą kolejny względnie udany rok. Po raz kolejny zwiększyli sprzedaż tych instrumentów płatniczych. W górę poszła także średnia kwota transakcji realizowanej kartą kredytową. Za to odsetek przeterminowanych długów znów zmalał.
Znów przybywa kart kredytowych
Wg danych BIK-u w 2024 banki zawarły 625,3 tys. umów o kartę kredytową z łącznym limitem o wartości 6,051 mld zł. W stosunku do roku poprzedniego zwiększyły sprzedaż o ponad 3 proc. (20 tys. szt.). O 15 proc. (804 mln zł) podniosły też wartość przyznanych środków. W efekcie średni limit na nowo wydanej karcie kredytowej wzrósł o prawie 1 tys. zł (11,5 proc.) – do 9677 zł.
Dla banków było to drugi z rzędu rok lepszych wyników w tym segmencie. Potwierdzają to miesięcznie dane. O ile w 2022 wydawały średnio miesięcznie po niecałe 44 tys. kart kredytowych, tak rok później – już po 50 tys. szt., a w ub. r. – po ponad 52 tys. szt.

Zwiększała się też średnia wartość przyznawanych limitów. W 2022 w skali miesiąca było to niecałe 356 mln zł. Rok później – ponad 437 mln zł, a w ub. r – przeszło 504 mln zł.
Od kilku kwartałów trwa trend wzrostowy, który tylko czasami przerywany jest małymi spadkami w liczbie wydawanych kart. Przyznawany limit konsekwentnie rośnie.
Mimo to liczba kart kredytowych oraz wartość zadłużenia na tych instrumentach płatniczych od dłuższego czasu pozostaje stabilna.
Ta pierwsza wg danych NBP oscyluje wokół 5 mln szt. W 2023 zwiększyła się o 8 tys. szt. (do 4,921 mln szt.), a wg stanu na koniec III kwartału 2024 – o 17 tys. szt. Wynik 5,038 mln szt. był najlepszy od 2,5 roku.
Natomiast łączne zadłużenie na kartach kredytowych (wartość dostępnych limitów) oscyluje wokół 14 mld zł. Dzieje się tak, ponieważ wielu klientów rezygnuje z posiadanych instrumentów płatniczych z funkcją kredytową.

Paradoks kart kredytowych
Idzie to w parze z coraz rzadszym używaniem kredytówek. Paradoksalnie dzieje się tak, choć liczba i wartość realizowanych nimi transakcji się zwiększa. Jednak na tle operacji wszystkimi rodzajami kart (głównie debetówkami) maleje. Trwa to od 2014.
Jeszcze w 2013 płatności kartami kredytowymistanowiły 11 proc. ogółu transakcji wszystkimi rodzajami instrumentów płatniczych. Na koniec ub. r. – już tylko 5 proc.
Podobny trend dotyczy wartości transakcji. Pod koniec I dekady obecnego wieku płatności kredytówkami odpowiadały za prawie 9 proc. wydawanych przez klientów kwot. Na koniec 2024 odsetek ten zmalał do 5,4 proc.

Przez dłuższy czas malała również średnia wartość pojedynczej operacji (ze 155 zł w 2009 do 108 zł w 2020). Jednak w 2021 nastąpiło odwrócenie tej tendencji. Prawdopodobnie miało to związek z rosnącą wówczas inflacją, która rok później osiągnęła poziomy niewidziane od lat 90.
Wg danych NBP za trzy kwartały 2024 transakcja kartą kredytową opiewała przeciętnie na 127 zł. To najwięcej od 10 lat.
Dlaczego tak się dzieje? Mamy w portfelach i telefonach coraz więcej kart debetowych i coraz częściej ich używamy. Rozwój tego segmentu rynku przebiega szybciej niż w kartach kredytowych.

Coraz więcej transakcji kredytówkami za granicą
Aczkolwiek powyższy trend nie dotyczy płatności zagranicznych. Od lat zarówno w ujęciu nominalnym, jak i względnym rosną kwoty wydawane kartami kredytowymi za granicą .
W 2016 stanowiły one niespełna 16 proc. wartości wszystkich operacji bezgotówkowych zrealizowanych kredytówkami (5,7 z 36,4 mld zł). Pięć lat później było to prawie 17 proc. (8,3 z 49,5 mld zł). Natomiast na koniec września ub. r. już co czwartą złotówkę zapłaconą przy użyciu karty kredytowej klienci zostawili w zagranicznych sklepach i punktach usługowych.

Podobnie jest z liczbą płatności. Udział zagranicznych transakcji kartami kredytowymi zwiększył się z 7 proc. w 2016 do 12 proc. na koniec III kwartału 2024.
Z tej prawidłowości wyłamują się operacje gotówkowe. Ich odsetek oraz wartość takich transakcji pozostaje stabilna i oscyluje wokół 3 proc. Użytkownicy kredytówek wydają się być świadomi, że wypłaty z bankomatów dokonane tym rodzajem instrumentu płatniczego są bardzo drogie i należy je traktować wyłącznie jako ostateczność.

Coraz lepsza spłacalność kart kredytowych
Bankowców może cieszyć nie tylko rosnąca sprzedaż kart kredytowych i ich transakcyjność, na której zarabiają. Od sklepów i punktów usługowych przyjmujących płatności otrzymują bowiem prowizję.
Powodem do zadowolenia jest też poprawiająca się jakość portfela , którą obrazuje malejący wskaźnik przeterminowanego zadłużenia .
Zgodnie z danymi KNF-u wiosną ub. r. odsetek należności opóźnionych w spłacie ponad 90 dni spadł poniżej 7 proc. Na koniec 2024 było to 6,29 proc. Jeszcze w 2020 przekraczał 10 proc., a na początku poprzedniej dekady dochodził do 20 proc.
To właśnie duży odsetek przeterminowanych długów przyczynił się do spadku liczby kart kredytowych w Polsce, która w 2009 dochodziła do 11 mln szt. Z czasem banki zaczęły przedkładać jakość nad ilość, czyli wydawać mniej plastików bardziej solidnym klientom, przyznając im jednocześnie wyższe limity.
