
W 2024 Polacy zainwestowali w emitowane przez rząd obligacje oszczędnościowe rekordowe 82,6 mld zł. Ta kwota wystarczyłaby na wypłatę świadczenia 800 plus przez ponad rok. Choć nabywcy byli z grubsza ci sami co zwykle, preferowali inny niż w przeszłości rodzaj papierów.
Polacy coraz bardziej przekonują się do oszczędzania w obligacjach skarbowych. Potwierdzają to dane Ministerstwa Finansów. Poprzedni rok przyniósł nowy rekord sprzedaży rządowych papierów dłużnych przeznaczonych dla klientów detalicznych.
Z roku na rok profil nabywców się nie zmienia. Co innego ich preferencje co do rodzaju obligacji i sposobu ich kupowania.
Popyt na obligacje oszczędnościowe większy niż koszt 800 plus
W 2024 klienci indywidualni zainwestowali w obligacje oszczędnościowe 82,6 mld zł . To o 70 proc. (33,9 mld zł) więcej niż rok wcześniej (48,7 mld zł). To jednocześnie nowy rekord, o prawie połowę lepszy od tego z 2022. Popyt na rządowe papiery dłużne wyniósł wtedy 57,1 mld zł.
Warto zaznaczyć, że efektywna sprzedaż obligacji detalicznych była w ub. r. trochę mniejsza od tej nominalnej. Dlaczego?
W podanej kwocie 12,7 mld zł stanowiły transakcje zamiany. Polegają one na tym, że po upływie okresu umownego klienci nie wycofują pieniędzy, tylko zamieniają tracące ważność papiery na te z nowej emisji.
Jednak udział zamiany w całkowitej sprzedaży obligacji skarbu państwa wyniósł 15,4 proc. To najmniejszy odsetek od bardzo dawna. Jeszcze w poprzedniej dekadzie mieścił się w przedziale 30-40 proc. Po 2019 tylko raz przekroczył 20 proc.
O czym to świadczy? Polacy lokują obligacjach oszczędnościowych coraz większe kwoty i robi tak coraz więcej z nich.
– Zainteresowanie obligacjami oszczędnościowymi z roku na rok systematycznie rośnie i jest między innymi wynikiem rosnącej wiedzy na temat tego produktu – uważa wiceminister finansów Jurand Drop.
Do czego można porównać ubiegłoroczny popyt na obligacje oszczędnościowe? Podana kwota wystarczyłaby na wypłacanie świadczenia z programu „Rodzina 800 plus” przez 14 miesięcy.

Nowy rekord w obligacjach oszczędnościowych na horyzoncie?
Moda na obligacje detaliczne zatacza coraz szersze kręgi. Zaczęła się w 2018, gdy roczny popyt na nie po raz pierwszy w historii przekroczył 10 mld zł. W kolejnych latach sprzedaż przebijała kolejne bariery.
Teraz miesięcznie klienci inwestują w rządowe papiery tyle, co przed 2018 przez cały rok. Przykładowo w 2024 średnia miesięczna sprzedaż obligacji wyniosła 6,9 mld zł. Rok wcześniej było to 4 mld zł, a w 2022 – 4,8 mld zł.
W ostatnich trzech latach pięciokrotnie zdarzało się, że w skali miesiąca nabywcy ulokowali w obligacjach detalicznych ponad 10 mld zł. Stało się tak w:
- czerwcu 2022 – 14,072 mld zł,
- lipcu 2024 – 11,8 mld zł,
- sierpniu 2024 – 11 mld zł,
- lipcu 2022 – 10,3 mld zł,
- czerwcu 2024 – 10,2 mld zł.
Dane za dwa miesiące 2025 wskazują, że w tym roku paść może kolejny rekord . Łączny popyt w tym okresie okazał się bowiem o 1/6 większy niż przed rokiem o tej samej porze (11,9 vs 10,3 mld zł).
Jednak trzeba mieć świadomość zdarzeń nadzwyczajnych, które w ub. r. mogły zwiększyć zainteresowanie tą formą oszczędzania. Otóż w połowie 2024 wzrosły marże zysku doliczanego do papierów średnio- i długoterminowych (4-10 lat), których stopa zwrotu zależy od inflacji. Jednocześnie malało oprocentowanie tych o krótszym terminie zapadalności.
Ponadto część klientów w reakcji na malejące tempo wzrostu cen umarzała obligacje trwające 4 i 10 lat, a za wycofane środki kupowała papiery z trzyletnim okresem. W tym roku do takiej sytuacji prawdopodobnie nie dojdzie.
Jakie obligacje skarbowe kupujemy
W 2024 doszło do zmiany preferencji nabywców w zakresie rodzaju obligacji. Zakończyła się trwająca kilka lat dominacja papierów czteroletnich o zmiennym oprocentowaniu uzależnionym od wskaźnika inflacji. W ub. r. klienci najwięcej pieniędzy (prawie 40 proc.) ulokowali w walorach trzyletnich o stałym oprocentowaniu. To efekt mniejszej dynamiki inflacji i perspektywy jej dalszego obniżania się w kolejnych latach.
W latach 2022-2023, gdy wskaźnik CPI osiągał poziomy niewidziane od lat 90., w strukturze sprzedaży obligacje czteroletnie stanowiły ponad 40 proc. W ub. r. ich udział spadł do niecałych 20 proc.
Po pierwszych dwóch miesiącach br. doszło do kolejnej zmiany. W tym okresie największym wzięciem cieszyły się papiery roczne, których oprocentowanie powiązane jest ze stopą referencyjną NBP. Odpowiadały one za 36,3 proc. całego popytu.
Ten typ obligacji zyskuje na znaczeniu od momentu wprowadzenia go do oferty w połowie 2022. Już wtedy stały się nr. 2 z udziałem w sprzedaży na poziomie 21,6 proc. Rok później było to 22,3 proc. (również drugie miejsce po czterolatkach), a w ub. r. – 24,1 proc. (druga pozycja po trzylatkach).

Kto i jak kupuje obligacje oszczędnościowe
Od końcówki 2022 obligacje oszczędnościowe Polacy w większości nabywają przez internet. Wcześniej robili to głównie w oddziałach PKO BP (od października 2022 można to robić również w placówkach Banku Pekao).
Udział kanału elektronicznego w strukturze dystrybucji rośnie od 2016. W ub. r. sięgnął 58,1 proc. Rok wcześniej było to 56,1 proc.
Okresami przekracza 60 proc. W 2024 zdarzyło się tak czterokrotnie, rok wcześniej – sześciokrotnie. W maju 2024 przez internet klienci kupili 67 proc. nabytych wówczas skarbowych papierów dłużnych.
Nie zmienia się za to struktura nabywców. Praktycznie od zawsze pieniądze w obligacjach detalicznych lokująprzeważnie osoby po 50. roku życia. Nic dziwnego. To najbezpieczniejsza forma oszczędzania, a z wiekiem spada nasza skłonność do ryzyka, co jest zupełnie naturalne.
50-latkowie odpowiadają za ok. 70 proc. sprzedawanych obligacji . Aczkolwiek drugi rok z rzędu jest to poniżej tej granicy.
Drugą pod względem liczebności grupę nabywców obligacji detalicznych stanowią osoby w wieku 35-50 lat. Ich udział oscyluje wokół 1/4. Później są klienci w wieku 25-35 lat (4-6 proc.) oraz poniżej 25 lat (ok. 1 proc.). Średni wiek nabywcy oscyluje wokół 60 lat.
